- Bez wątpienia odkryliśmy nagrobną płytę i to dziecięcą, bo zachowane płyty nagrobne dorosłych są znacznie większe, mają od 1,8 nawet do 2,5 metra - powiedział archeolog dr Jerzy Łapo. Płyta leżała przy krzyżu misyjnym stojącym nieopodal kościoła w Radziejach pod Węgorzewem. Robotnicy odkopali ją, gdy chcieli przestawić krzyż w inne miejsce. Zdaniem archeologa, płyta ta wykonana została w XVII w., a o tym, że była przeznaczona do przykrycia grobu dziecka świadczą jej wymiary: 1,5 m na 0,7 m. W płycie brakuje jednego z narożników - zdaniem Łapy mógł on zostać uszkodzony podczas przenoszenia płyty z miejsca na miejsce. Mimo że na odkrytej płycie nie ma inskrypcji dr Łapo uważa, że została ona wykonana dla jednego z najznakomitszych wschodniopruskich rodów - von Lehndorffów ze Sztynortu. - Kościół w Radziejach objęty był patronatem von Lehndorffów ze Sztynortu. Oni fundowali m.in. dzwon z 1737 r., w tutejszych kryptach spoczywały też doczesne szczątki hrabiowskiego rodu - powiedział Łapo. Jego zdaniem, odkryta płyta mogła być przeznaczona dla któregoś z dzieci Meinharda von Lehndorffa, który miał ich aż jedenaścioro. - Dziewięcioro zmarło często nie dożywając roku. Być może pod płytą spoczęła trumna Albrechta Sebastiana zmarłego w 1626 r., Fabiana Kasimira zmarłego w 1627 r. lub Meinharda zmarłego w 1640 r., który urodził się już po śmierci ojca - przyznał dr Łapo. Według niego, brak inskrypcji na płycie może wynikać z tego, że wdowa po Meinhardzie von Lehndorffie o to nie zadbała, a i tak wszyscy w okolicy wiedzieli, że w świątyni w Radziejach spoczywają właśnie członkowie tego rodu. Szczątki Lehndroffów na początku XIX w. podczas budowy nowej świątyni przeniesiono do kaplicy w Sztynorcie. Ponieważ turyści niszczyli ocalałą płytę Meinharda von Lehndorffa (zmarły w 1639 r.) przeniesiono ją w depozycie do węgorzewskiego Muzeum Kultury Ludowej, gdzie jest stale eksponowana.