Jak poinformowała w czwartek Katarzyna Charubin z warmińsko-mazurskiej policji, w środę po południu w miejscowości Sumin koło Biskupca policjanci z drogówki zatrzymali do rutynowej kontroli busa marki mercedes. - Po otwarciu drzwi w aucie nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli. W samochodzie było 29 pasażerów, mimo iż auto było zarejestrowane do przewozu 9 osób. Ludzie siedzieli ściśnięci na podłodze i na kolanach współpasażerów, bez możliwości poruszenia się - powiedziała Charubin. Kierowca busa Daniel K. z powiatu grudziądzkiego, w ten właśnie sposób wiózł do domów pracowników jednej z lokalnych firm. Samochód został zatrzymany, a pracowników odwieziono do domów innymi autami, które podstawił właściciel firmy. Rażące naruszenie prawa - W związku z rażącym naruszeniem prawa przez kierowcę busa, policjanci nie karali kierowcy na miejscu, ale skierowali wniosek do sądu, który może wymierzyć najwyższą karę 5 tys. zł grzywny - dodała Charubin. Pod koniec lipca w Łódzkiem doszło do tragicznego wypadku - bus wpadł pod pociąg na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Bratoszewicach. Z ustaleń śledczych wynikało, że przystosowanym do przewozu sześciu osób fordem transitem jechało do pracy dziesięcioro obywateli Ukrainy. Zginęło dziewięć osób, jedna została ranna. Po tym wypadku rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvin Gajadhur mówił, że inspektorzy niemal codziennie zatrzymują busy, które przewożą za dużo osób lub nadają się na złom. Jedna na dziesięć kontroli kończy się zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego.