- Dostałam pismo, że mam mieszkanie o 12 metrów większe i muszę za to zapłacić 1250 zł oraz, by owe metry należały do mnie, to muszę dopłacić jeszcze 4 tysiące złotych - mówi jedna z właścicielek cudownie powiększonego mieszkania. - Nie wysuwamy oskarżenia pod adresem mieszkańców, że to wy przesunęliście ścianki działowe. Mówimy tylko tak: użytkujecie mieszkania o takiej powierzchni, a zapłaciliście za mniejszą. Macie tylko uzupełnić. To nie jest problem winy, tylko pieniędzy - argumentują władze spółdzielni. Roszczenia są jednak bezprawne. Na tym polega stałość prawa, że coś się przedawnia z czasem i na tym polega zysk osoby, która skorzystała z przedawnienia. - Czynsz przedawnia się przez trzy lata, czyli trzy lat wstecz musimy zapłacić. Ale spółdzielnia nie może od nas żądać odsetek czy kosztów procesu - mówi RMF mecenas Tomasz Grzybowski. Mieszkańcy mogą więc spać spokojnie.