Poinformował o tym we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, Mieczysław Orzechowski. - W tych trzech sprawach prokurator nie stwierdził znamion czynów zabronionych, stąd umorzenie - wyjaśnił. Orzechowski dodał, że prokuratury z urzędu zajmowały się przypadkami wywróconych podczas "białego szkwału" łodzi, z których ktoś utonął. Sprawdzano m.in. czy łodzie, które się wywróciły były sprawne. - Przy fali sięgającej 2 metrów nawet najlepszy sprzęt był zawodny, tonęły łodzie naprawdę dobrych klas. Trudno było zaradzić takiemu żywiołowi - powiedział rzecznik. Dodał, że nadal jest w toku jedno śledztwo w Piszu. Prokuratura sprawdza, czy sternik łodzi, na której utonęło 5-letnie dziecko, nie naruszył zasad bezpieczeństwa. Kilkuletniego pasażera zamiast ubrać w kapok i wynieść na pokład - przywiązał liną pod pokładem. Dziecko utonęło. - Ponieważ sternik tej łodzi jest jednocześnie ojcem dziecka, które utonęło, sprawę tę traktujemy wyjątkowo ostrożnie - powiedział prok. Orzechowski. Pod koniec listopada prokuratura w Mrągowie umorzyła sześć innych śledztw, w których badała prawidłowość zachowania się sterników łodzi, których członkowie załogi utonęli. Podstawą tych decyzji także był brak znamion czynu zabronionego. W sumie prokuratury rejonowe w Mrągowie, Giżycku i Piszu wszczęły dziesięć śledztw. "Biały szkwał", czyli gwałtowna burza przeszła przez mazurskie jeziora 21 sierpnia, powodując śmierć 12 osób. Wiatr wiał z siłą 12 stopni w skali Beauforta, a fale na jeziorach miały 2 metry wysokości.