Wobec braku przestępstwa prokuratura umorzyła - trwające od ponad roku - dochodzenie w sprawie wyborów samorządowych w gminie Gronowo Elbląskie. Wszczęto je po doniesieniu od pełnomocnika komitetu kandydatki na wójta Danuty Oleksiak. Przegrała ona w II turze różnicą 26 głosów z dotychczasowym wójtem Aleksandrem Lewickim. Zdaniem zastępcy prokuratora rejonowego w Elblągu Jolanty Rudzińskiej twierdzenia o rzekomych przypadkach fałszerstw okazały się "zupełnie gołosłowne". "Dochodzenie nie wykazało żadnych podstaw do składania takiego zawiadomienia" - powiedziała prokurator. Pełnomocnik kandydatki twierdził, że mogło dojść do podrobienia podpisów na listach uprawnionych do głosowania i w urnach znalazły się karty z głosami osób, które nie uczestniczyły w wyborach. Pełnomocnik powołał się na dane o frekwencji, z których wynikało, że co czwarty z głosujących oddał głos w godzinach 19-22. Jego zdaniem w tym czasie siedzibę komisji odwiedziło znacznie mniej osób, o czym miałby świadczyć zapis monitoringu. Prokuratura przesłuchała członków obwodowej komisji wyborczej i obejrzała zapis z kamer. Jednak - zdaniem śledczych - nie pozwoliło to zweryfikować wiarygodności zarzutów. Dlatego policja przesłuchała 1690 mieszkańców gminy, którzy pobrali karty do głosowania. Przesłuchania ograniczyły się do dwóch pytań. Wyborcy odpowiadali, czy rzeczywiście uczestniczyli w głosowaniu i potwierdzali autentyczność swoich podpisów na listach z obwodowej komisji wyborczej. Według prokuratury wszyscy przesłuchani potwierdzili swoje uczestnictwo w głosowaniu. Dwie spośród osób, które pobrały karty do głosowania, wyraziły wątpliwość, czy ich podpisy na listach wyborców są autentyczne. W obu przypadkach biegli z zakresu pisma ręcznego wykluczyli jednak możliwość sfałszowania podpisu.