Prokuratura okręgowa w Suwałkach postawiła biologicznym rodzicom 9-miesięcznej dziewczynki zarzuty znęcania się, wykorzystania seksualnego oraz zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. W poniedziałek decyzją sądu trafili do aresztu na 3 miesiące. Niemowlę w swej biologicznej rodzinie było od kwietnia. Wcześniej przebywało w zawodowej rodzinie zastępczej. Decyzja o umieszczeniu dziewczynki w rodzinie zastępczej wynikała z zarządzenia tymczasowego na czas postępowania przed sądem rodzinnym. "Dziecko trafiło do rodziny zastępczej, ponieważ była informacja, że w rodzinie biologicznej nie dzieje się najlepiej. Wchodziły w grę nie kwestie przemocowe, ale używek i nadużywania substancji psychoaktywnych" - wyjaśnił rzecznik sądu okręgowego w Suwałkach. Nie sprecyzował, czy chodziło o dopalacze czy narkotyki. Jak dodał, w myśl zarządzenia tymczasowego, na czas postępowania dziecko umieszczone zostało w zawodowej rodzinie zastępczej, a potem po przeprowadzeniu całego postępowania sąd rozstrzygnął, że dziecko może wrócić do biologicznych rodziców. Nikt się od decyzji sądu rodzinnego nie odwoływał. "Sąd rodzinny nie znalazł powodów, by zmienić swoją decyzję, bo może w każdym momencie z urzędu taką decyzję zmienić, gdy tylko dostanie sygnał od kuratora, że coś dzieje w tej rodzinie nie tak" - wskazał sędzia. Dramatyczne okoliczności zbrodni 9-miesięczna dziewczynka "była uderzana tępym, twardokrawędzistym narzędziem". Sekcja zwłok wykazała, że niemowlę miało serce przebite złamanym żebrem. Prokuratura nie precyzuje, czym było uderzane dziecko. Jak powiedział prokurator, mógł to być młotek lub wałek. Niemowlę mogło być także uderzone o rant biurka albo stołu. Dziewczynka doznała krwotoku wewnętrznego i uszkodzenia mózgu. Została także zgwałcona. Zatrzymani rodzice nie byli wcześniej karani. 35-latka miała jeszcze trójkę dzieci, każde z innego związku. Dzieci mieszkają u swych ojców. Prokurator podał, że o śmierci dziecka w piątek powiadomił adwokat, który został wcześniej wezwany przez podejrzaną. Rzecznik oleckiej policji Justyna Sznel informowała w sobotę, że w piątek po godz. 20 policja otrzymała wiadomość o śmierci dziecka. Przybyły na jej wezwanie lekarz potwierdził zgon niemowlęcia. Jak poinformował RMF rzecznik prokuratury w Suwałkach Ryszard Tomkiewicz, 35-letnia matka dziecka i 45-letni ojciec w czasie przesłuchania po postawieniu zarzutów nie przyznali się do winy. Grozi im dożywocie.