Bania to pomieszczenie zbudowane z bali, w którym panuje wysoka temperatura oraz wysoka lub niska wilgotność. Tradycja budowania i korzystania z bań jest żywa do dziś na Suwalszczyźnie i w Wigierskim Parku a na Mazurach, choć są nieliczne, mogą stanowić atrakcję turystyczną. Tradycyjna czarna bania różni się od białej tym, że brak jest w niej komina a dym wydobywa się z paleniska do pomieszczenia a dopiero w czasie wietrzenia uchodzi na zewnątrz przez otwarte drzwi i okna. Sadza gromadzi się na sklepieniu bani stąd nazwa bania czarna. Jak opowiada ekolog i maszer Dariusz Morsztyn ze Ściborek koło Bań Mazurskich pomysł na rekonstrukcje czarnej bani pojawił się wówczas gdy zetknął się z taką budowlą na pograniczu fińsko-rosyjskim. - Taka bania to genialna maszyna, bo 100 procent energii cieplnej trafia do pomieszczenia. Aby dostatecznie ogrzać banie trzeba palić w piecu przez 2-3 godziny. Jeśli chcemy mieć banię mokrą polewamy wodą rozgrzane kamienie - wyjaśnił Morsztyn. Korzystanie z bani to nie tylko relaks ale także oczyszczanie organizmu. - W wysokiej temperaturze pory skóry otwierają się. Polewanie ciała wodą źródlaną powoduje zaciskanie porów i wyciskanie toksyn na zewnątrz - tłumaczy. Dodatkowo okładanie się witkami ma poprawić krążenie. Bronisław Wojkowski z Błędziszek koło Żytkiejm, który zrekonstruował czarną banię powiedział, że goście chętnie z niej korzystają. Dodał, że bania czynna jest przez cały rok, ale dopiero korzystanie z niej zimą to przeżycie ekstremalne. - Przebiegnięcie się po śniegu po wyjściu z bani i zanurzenie w stawie czy jeziorze to mocne doznanie. Zapiera wtedy oddech i ma się wrażenie, że z zimna ucina nogi - opowiada. We wschodniej części Mazur istnieje miejscowość Banie Mazurskie. Jak wyjaśnił dyrektor Centrum Promocji Gołdapi Mirosław Słapik kiedyś miejscowość nosiła nazwę Banie lub Bania a przed 1945 rokiem Benheim. Końcówka - heim pochodzi od litewskiego kieme czyli wieś, co wskazuje na litewskie początki wsi. Nazwa miejscowości oznacza kopalnie albo kąpieliska dolinowe.