Jak powiedziała Urszula Ciulewicz z informacji turystycznej w Giżycku w tym mieście "nie ma powodu do narzekania na małą liczbę gości". "Hotele i pensjonaty mają pełne obłożenie" - przyznała PAP Ciulewicz. Anna Lambert z informacji turystycznej w Mikołajkach dodała, że w tym punkcie urywają się telefony od ludzi, którzy nie mogą w okolicy znaleźć noclegu. "Nawet te najdroższe, luksusowe hotele są w pełni obłożone" - powiedziała Lambert i dodała, że turyści nie skarżą się na kapryśną mazurską pogodę. "W rozmowach z nami przyznają, że tak ich wymęczyła długa zima, że choć te parę dni na powietrzu, przy jeziorze, w lesie jest dla nich konieczne i wyczekiwane" - dodała Lambert. Podczas majówki ceny noclegów na Mazurach zaczynają się od 30-40 zł i są takie same jak przed rokiem. Nie zmieniły się też ceny w restauracjach, nawet tych blisko portów, na nadbrzeżach jezior. W menu mazurskich restauracji pojawiło się w tym roku wiele dań rybnych, m.in. zupy rybne (od 8 zł za porcję), tzw. talerze mazurskich ryb (okoń, szczupak, sandacz - od 25 zł za porcję), czy tradycyjne smażone ryby (za 100 gramów sielawy trzeba zapłacić w Mikołajkach 9 zł, za tyle samo szczupaka - 10 zł, za sandacza - 11 zł). W Mikołajkach można też skosztować "wschodniopruskiej kartoflanki" za 14 zł za porcję. W porównaniu z rokiem ubiegłym nie zmieniły się też ceny wypożyczenia rowerów wodnych (w Mikołajkach 30 zł za godz. pływania na rowerze wodnym), kajaków (10 zł za godz.), czy łodzi motorowych, którymi można pływać bez specjalistycznych uprawnień (80 zł za godz.). Do piątku na Mazurach było ciepło i słonecznie, w piątek od rana jest pochmurno i o kilka stopni chłodniej niż w poprzednich dniach.