Chodzi o to, że po skutecznym referendum, które odbyło się 3 czerwca, grupa zwolenników odwołanego burmistrza Olgierda Dąbrowskiego złożyła do Sądu Okręgowego w Elblągu protest wyborczy. Mieszkańcy Ostródy żądali unieważnienia wyników głosowania. Argumentowali, że wpływ na to, jak głosowali mieszkańcy, mogły mieć informacje podane przez inicjatorów referendum w ostatnim dniu kampanii referendalnej. Podano wówczas m.in., że burmistrz Dąbrowski korzystał podczas kampanii referendalnej z publicznych pieniędzy. Autorzy protestu wyborczego uważają te informacje za nieprawdziwe i przekonują, że burmistrz nie zdążył odpowiedzieć na zarzuty, ani nie zdołał wnieść do sądu sprawy w trybie wyborczym. Sąd Okręgowy w Elblągu pozostawił jednak ten protest wyborczy "bez dalszego biegu i odstąpił od rozstrzygnięcia czy zarzuty stawiane przez autorów protestu inicjatorom referendum są słuszne". Rzeczniczka elbląskiego sądu sędzia Dorota Zientara informowała wówczas, że sąd ocenił, że protest, który dotyczy sposobu prowadzenia kampanii wyborczej, a nie ewentualnych nieprawidłowości przy samym głosowaniu, został złożony w niewłaściwym trybie. Jak podała Zientara, sąd ocenił, że autorzy protestu powinni byli nawet ostatniego dnia kampanii przed referendum złożyć stosowane pozwy z żądaniem sprostowania nieprawdziwych informacji. - Na decyzję sądu o pozostawieniu tej sprawy bez dalszego biegu wpłynęło zażalenie. Będzie ono rozpoznawane przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku - powiedziała sędzia Zientara. Dodała też, że zanim sądowa batalia o unieważnienie referendum w Ostródzie nie zakończy się, nie może zostać wyznaczony termin nowych wyborów. - To są sprawy ze sobą powiązane - podkreśliła rzecznik sądu. Sąd Apelacyjny w Gdańsku spodziewa się, że akta związane z ostródzkim referendum dotrą w środę. Inicjatorzy referendum w Ostródzie zarzucali Dąbrowskiemu m.in. ignorowanie głosu mieszkańców miasta i podejmowanie decyzji świadczących "o niekompetencji i niegospodarności". Ich zdaniem nie stwarzał też warunków do realnego rozwoju gospodarczego miasta oraz zwiększenia liczby miejsc pracy. Dąbrowski już w czasie ogłaszania wyników referendum przyznał, że wystartuje w ponownych wyborach. Referendum w Ostródzie jest jedynym w tej kadencji ważnym głosowaniem nad odwołaniem władz samorządowych na Warmii i Mazurach. Wcześniejsze - dotyczące odwołania burmistrza Rucianego-Nidy, Sępopola, wójta Lidzbarka Warmińskiego i gminy Stawiguda - nie powiodły się z powodu zbyt niskiej frekwencji.