Niemal półtorametrowej długości egzotyczne zwierzę, które początkowo uznano za aligatora, zostało przebadane przez naukowców na prośbę policji, która prowadzi dochodzenie w sprawie okoliczności śmierci gada. We wtorek ogłoszono, że była to dojrzała samica, pochodzącego z Afryki, krokodyla krótkopyskiego. - Była dobrze utrzymana. Padła bez udziału osób trzecich - poinformował prof. weterynarii Tadeusz Rotkiewicz z katedry anatomii patologicznej olsztyńskiego uniwersytetu. Okoliczności śmierci owiane tajemnicą Zdaniem naukowca, nie sposób na razie stwierdzić, w jaki sposób zwierzę trafiło do Polski. Nie wiadomo też, dlaczego zostało porzucone w lesie na Mazurach, niedaleko drogi krajowej Warszawa - Gdańsk. Krokodyla odnalazł w piątek mieszkaniec Rychnowa, szukający w lesie poroży jeleni. Policja z Ostródy prowadzi dochodzenie w sprawie naruszenia przepisów ustawy o ochronie przyrody. Krokodyle krótkopyskie to rzadkie okazy Funkcjonariusze próbują ustalić, do kogo należało zwierzę, czy było sprowadzone do Polski legalnie i czy - zgodnie z przepisami - zostało zarejestrowane w którymś ze starostw powiatowych. Funkcjonariusze podejrzewali również, na podstawie obrażeń wokół szyi zwierzęcia, że mogło zostać ono uduszone. Krokodyle krótkopyskie są popularne w europejskich hodowlach, ale w Polsce jest niewiele egzemplarzy tego gatunku. - Jedną, starą już, samicę mamy w naszym ogrodzie, a cztery młode sztuki zostały niedawno sprowadzone do Zamościa - powiedział Mariusz Lech, prowadzący herpetarium w warszawskim ogrodzie zoologicznym. FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");