Funkcjonariusze sprawdzali linię brzegową obu jezior, a jednostki WOPR-u przeszukiwały wodę za pomocą kamery termowizyjnej i sonaru. Po czterech godzinach, do łodzi podpłynął skuterem wodnym zaginiony Dariusz R. Jak opowiedział, przez 15 lat trenował zawodowo pływanie. Po wyskoczeniu z łodzi popłynął do brzegu, pokonał kilometr pieszo, po czym przepłynął wpław jezioro Bełdany. Tam wsiadł na skuter wodny i - mając 1,5 prom. alkoholu we krwi - przypłynął z powrotem po łódź, by ją odholować. Dariusz R. odpowie przed sądem za kierowanie łodzią i skuterem pod wpływem alkoholu. Grozi za to kara do dwóch lat pozbawienia wolności i utrata uprawnień.