Do pobicia doszło w nocy z soboty na niedzielę z 13 na 14 listopada ubiegłego roku. Oliwia razem z koleżanką zorganizowały imprezę z okazji 18. urodzin w jednej z restauracji pod Szczytnem. Około godz. 2 nad ranem dziewczyna wezwała taksówkę, bo chciała wrócić do domu. Z nastolatką taksówką jechał jej 19-letni chłopak. Tuż przed wejściem na posesję swojego domu Oliwia została zaatakowana i skatowana. Mimo, że w domu byli domownicy, nikt nie słyszał co się działo na posesji. Dziewczyna straciła przytomność, a gdy ją odzyskała, zdołała dotrzeć do drzwi domu. Tam znalazła ją rodzina. Wezwano policję i pogotowie. Nastolatka doznała masywnych, rozległych obrażeń twarzoczaszki. "Młodzi ludzie z normalnych środowisk" Prokurator rejonowy w Szczytnie Artur Bekulard mówił po zatrzymaniu chłopaka, że pobicie było bardzo brutalne. Szczegóły nie są podawane z uwagi na dobro pokrzywdzonej. Wskazał, że sposób działania był szokujący. - Brutalne pobicia zdarzają się między mężczyznami, w środowiskach patologicznych, ale tu mamy do czynienia z młodymi ludźmi, z normalnych środowisk. Mężczyzna jest studentem. To jest rzadko spotykane, by chłopak tak brutalnie pobił dziewczynę - mówił wówczas prokurator.