Do zbrodni doszło w czerwcu ubiegłego roku. Pięciu mężczyzn uprowadziło Stanisława B. do lasu w okolicach miejscowości Zelwa. Przykuli go do drzewa kajdankami i zaczęli bić. Trzech z nich: Czesław Dawidowicz, Wiesław Janculewicz i ukrywający się do dziś Witold Zdancewicz, znęcali się nad nim przez dłuższy czas, na końcu zabijając go ciosem noża w serce. Dla zatarcia śladów od ciała odcięli głowę, aby trudniej było zidentyfikować zwłoki. Stanisław B. zginął bo wcześniej ukradł nóż jednemu ze sprawców. W stosunku do dwóch mężczyzn skazanych na 25 lat więzienia, sąd zastrzegł, że najwcześniej na wolność będą mogli wyjść za 20 lat. Uzasadniając wyrok sędzia podkreślił, że główny inicjator zbrodnii nadal przebywa na wolności a to właśnie on powinien otrzymać najwyższy wymiar kary, czyli dożywocie.