Jak informował reporter RMF FM Piotr Bułakowski, ogniem początkowo objęty był tylko dach, ale później płomienie zajęły resztę budynku. Akcję gaśniczą utrudniało duże zadymienie, łatwopalna konstrukcja i niska temperatura. Strażacy, którzy próbowali ugasić pożar wewnątrz budynku, musieli się w pewnym momencie wycofać - zawaliła się część dachu, na szczęście w środku nikogo wówczas nie było. Pożar udało się ugasić nad ranem, a przed godziną 6:00 przed kościołem ponownie pojawili się strażacy - to grupa rozpoznawcza, która ma sprawdzić, czy na dachu nie pojawiły się jakieś nowe zarzewia ognia. Jak donosi reporter RMF24, za kilka godzin do wnętrza świątyni wejdą biegli, którzy będą próbowali ustalić przyczynę pożaru. Mieszkam tu po drugiej stronie kościoła. Zauważyłam dym, nawet niezbyt intensywny, wydobywał się z dachu. Ogień pojawił się po mniej więcej pół godziny - usłyszał Piotr Bułakowski od mieszkającej w pobliżu kościoła kobiety. Inna relacjonowała: Pochodnia, wszystko płonęło. Jedna wielka kula ognia. Ministrant z kościoła św. Antoniego powiedział dziennikarzowi, że świątynia była świeżo odremontowana. - Dopiero nasz proboszcz skończył remont kościoła. Najpierw zrobił fundamenty, dach, elewację - i wszystko w jeden wieczór poszło - mówił. Na razie wiadomo, że strażakom udało się ocalić część ołtarza, zabytkowe organy i konfesjonał. PIOTR BUŁAKOWSKI