Zarządy starostw powiatowych do 15 listopada muszą przedstawić radom swoich powiatów plany przyszłorocznych budżetów. Większość starostów warmińsko-mazurskich, zarówno z tych dużych jak i małych starostw, ma problem ze spięciem planów finansowych na 2012 rok. - Zbieramy się, jako zarząd powiatu dosłownie co dwa dni i tniemy, tniemy, a końca cięć nie widać, wciąż do spięcia budżetu brakuje nam 2,6 mln zł. Przyznam, że jestem załamana tym budżetem, w podległych starostwu jednostkach jest ogólny płacz, każdemu ścięliśmy pieniądze - przyznała starosta Nowego Miasta Lubawskiego Ewa Dembek. W cięciu Dembek nie oszczędziła nawet swojego urzędu, któremu zmniejszyła wydatki o 500 tys. zł. Prawdopodobnie z powodu braku pieniędzy starostwo w Nowym Mieście Lubawskim wycofa też wniosek do wojewody o dofinansowanie "schetynówki". Powiat węgorzewski nawet nie składał na 2012 rok wniosku o dofinansowanie remontu lokalnych dróg - w kasie powiatu do spięcia budżetu brakuje 700 tys. zł. - W porównaniu z innymi powiatami brakuje mi niewiele, ale i mój budżet nie jest duży, bo zaledwie 31 mln - powiedziała starosta Halina Faj. Starostwa powiatowe mają kłopot ze spinaniem budżetów z kilku powodów - jednym z głównych jest nałożenie na nie kolejnych zadań przez państwo z jednoczesnym brakiem ich finansowania - powiedział starosta olsztyński Mirosław Pampuch. Zwrócił uwagę, że tylko nowa ustawa o pieczy zastępczej, która wejdzie w życie od stycznia nakłada na starostwo obowiązki, które w przypadku powiatu olsztyńskiego będą kosztować 1,5 mln zł (to m.in. dodatkowe zatrudnienie w rodzinach zastępczych, finansowanie remontów domów zastępczych, czy wakacje dzieci). - Z części tych obowiązków możemy się +wymigać+, ale te konieczne do spełnienia kosztować nas będą 800 tys. zł, a z budżetu centralnego nie dostaliśmy na nie grosza - przyznał Pampuch. Wchodzące w życie zmiany w zasadach finansowania powiatowych urzędów pracy olsztyńskie starostwo będą kosztowały kolejne 870 tys zł. Kłopoty finansowe starostw wiążą się także z coraz mniejszą liczbą funduszy unijnych, do których te mogą aplikować np. po wsparcie inwestycji, starostwa obciążają też zaciągane w poprzednich latach kredyty brane na tzw. wkład własny do unijnych inwestycji. Poza tym popularny w starostwach program remontu dróg powiatowych (tzw. schetynówki) zmienił się na niekorzyść samorządów powiatowych - dofinansowanie nie będzie już wynosiło 50 proc., a jedynie 30 proc. Z tego powodu olsztyńskie starostwo w jego ramach chce zbudować tylko chodnik i ścieżkę odwodnieniową między Jezioranami a Tłokowem. - A w tym roku wyremontowaliśmy ponad 10 km dróg, różnica jest więc duża - przyznał Pampuch. Słynące z rozmachu i ilości inwestycji starostwo w Ostródzie (realizuje m.in. adaptację koszar na siedzibę starostwa, gruntownie remontuje budynek liceum, pod Morągiem buduje nowy ośrodek szkolno-wychowawczy, realizuje kilka dużych inwestycji drogowych) z powodu kłopotów finansowych w 2012 roku nie rozpocznie żadnej nowej inwestycji. - Pokończymy to, co już zaczęliśmy i w 2012 roku będziemy brali oddech przed nowym unijnym budżetem. Moim zdaniem ten rok, czy może dwa należy przeczekać, skupić się na planowaniu, na mniejszych rzeczach, by po tym czasie znowu ruszyć z inwestycjami - powiedział starosta ostródzki Włodzimierz Brodiuk.