Śledztwo ws. seksafery z udziałem Małkowskiego zostało zawieszone pod koniec grudnia przez prowadzącą je Prokuraturę Okręgową w Białymstoku, która motywowała swą decyzję długim czasem oczekiwania na kolejną w tej sprawie opinię biegłych. - To jest wyraźny sygnał, że pora kończyć sprawę - powiedział po środowej decyzji sądu Afeltowicz i sprecyzował, że jego zdaniem prokuratura po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia powinna zdecydować, czy kieruje w tej sprawie akt oskarżenia, czy też umarza ją. - Czas mija, a sprawa ciągle jest na takim etapie, który nie pozwala naszemu klientowi wykazać swojej niewinności - podkreślił Afeltowicz. Dodał, że uzyskane już w tej sprawie ekspertyzy są precyzyjne, jasne i "nie wymagają absolutnie żadnego uzupełnienia". Zastępca prokuratora okręgowego w Białymstoku Andrzej Bura powiedział, że żadna z sugerowanych przez adwokata decyzji nie zostanie teraz podjęta. - Wobec decyzji sądu formalnie odwiesimy tę sprawę, wpiszemy do repertorium i sukcesywnie będziemy przedłużać do czasu, aż uzyskamy opinię biegłych, na którą czekamy. Nie rezygnujemy z tej opinii - powiedział prokurator Bura. Dodał, że decyzja o odwieszeniu śledztwa ws. seksafery zrodzi skutki natury technicznej, w sensie merytorycznym nic to nie zmieni, bo prokuratorom do dalszej pracy nad tą sprawą potrzebna jest opinia, którą otrzymają dopiero jesienią. Bura podkreślił, że decyzja prokuratora o zawieszeniu śledztwa była nieprawomocna, Małkowskiemu przysługiwało na nią zażalenie i z tego prawa skorzystał. Zdaniem prokuratora decyzji sądu nie można odczytywać jako "policzka dla śledczych". Bura nie chciał komentować zarzutów o tym, że śledztwo w sprawie seksafery jest przewlekłe. Małkowskiego nie było w środę w sądzie. Obecnie utrzymuje się on z emerytury, w olsztyńskim sądzie rejonowym trwa jego proces tzw. gospodarczy, w którym tłumaczy się z umorzenia 40 tys. podatku jednej z firm. Tzw. seksafera z udziałem Małkowskiego wybuchła przed dwoma laty po publikacji "Rzeczpospolitej", która podała, że prezydent Olsztyna molestuje urzędniczki i zgwałcił jedną z nich, ciężarną. W rezultacie prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo, w którym zarzuciła mu molestowanie i gwałt, w związku z tymi zarzutami Małkowski pół roku spędził w areszcie. Seksafera w tym samym roku skutkowała także rozpisaniem referendum, w którym Małkowski stracił fotel prezydenta miasta.