W pożarze nikt nie ucierpiał, mieszkańcy ewakuowali się sami przed rozprzestrzenieniem się ognia. Piotrowska poinformowała, że niektórzy pogorzelcy zdecydowali, że zamieszkają u rodzin, innym wyznaczono lokale zastępcze w domu pomocy społecznej i domu św. Faustyny (dawny dom dziecka). - Przy gimnazjum leżącym najbliżej spalonego budynku otworzyliśmy punkt informacyjny, są tam wydawane obiady i kanapki, wieczorem pogorzelcy dostaną kolację - powiedziała Piotrowska. Burmistrz Giżycka dodała, że każda z osób mieszkających w spalonym budynku otrzyma we wtorek po 100 zł zapomogi na najpilniejsze zakupy. -Niektórzy stracili w ogniu wiele rzeczy, inni być może z powodów bezpieczeństwa nie będą mogli wejść do swoich mieszkań. Tym osobom szczególnie postaramy się pomóc - dodała Piotrowska. Burmistrz dodała, że jedna z poszkodowanych rodzin to rodzina wielodzietna, dziewięcioosobowa. Miasto przydzieliło też pogorzelcom środki czystości. To, czy spalony budynek nadaje się do remontu, ocenią biegli. Zdaniem burmistrza Giżycka jeśli będzie można go wyremontować, miasto będzie potrzebowało na to co najmniej pół roku. - Jeśli ten budynek trzeba będzie rozebrać, postaramy się o lokale socjalne dla pogorzelców - dodała Piotrowska. Przyczyny pożaru zbadają biegli. Budynek, w którym wybuchł pożar, przez służby porządkowe Giżycka określany był jako "problematyczny".