Kobieta z mężem i czteromiesięcznym dzieckiem spacerowała szutrową drogą koło wsi Kleszczewo i miała się odgrażać mężczyznom brawurowo jeżdżącym koło nich quadami. Według ojca ofiary, do tragedii doszło, bo kierowca quada chciał "odegrać się" na jego córce za nieprzychylne gesty na drodze. Idącemu obok niej mężowi, który pchał wózek z kilkutygodniowym dzieckiem, nic się nie stało. Proces Piotra S., oskarżonego o spowodowanie wypadku, w którym zginęła 29-letnia turystka, miał zacząć się w listopadzie ub. roku przed Sądem Rejonowym w Giżycku. Został jednak bezterminowo odroczony, bo pełnomocnicy bliskich ofiary chcieli, aby sprawę rozpatrywał Sąd Okręgowy w Olsztynie. Chcą, by odpowiadał za zabójstwo Pełnomocnicy zmarłej kobiety domagali się, by S. odpowiadał w tej sprawie jak za zabójstwo. Sąd Okręgowy w Olsztynie nie podzielił jednak stanowiska adwokatów i proces będzie się toczył przed Sądem Rejonowym w Giżycku. Według prokuratury oskarżony o spowodowanie tego wypadku Piotr S. naruszył przepisy o ruchu drogowym. Widział idącą prostym odcinkiem drogi rodzinę, ale nie zachował ostrożności. Jechał z prędkością ok. 70 km/h i nie zwolnił. Nie zachował też bezpiecznego odstępu przy próbie wyminięcia kobiety. W śledztwie S. nie przyznawał się do winy i twierdził, że kobieta wtargnęła na jego pas ruchu.