Mężczyzna zmarł 25 grudnia, kilka godzin po przyjęciu do izby wytrzeźwień. Został do niej przywieziony po południu przez policję, po tym jak wywołał awanturę w domu. Jak poinformował dyrektor izby wytrzeźwień w Elblągu Jarosław Bewicz, mężczyzna w chwili dowiezienia do izby był spokojny, nie awanturował się. Badanie alkomatem wykazało, że miał 3,26 promila alkoholu w organizmie. Lekarz, który badał pacjenta nie stwierdził u niego obrażeń. Po kilku godzinach pobytu w izbie u mężczyzny wystąpiły duszności, a następnie zatrzymanie akcji serca. Wezwano karetkę pogotowia, jednak mimo reanimacji mężczyzna zmarł. Jak powiedział prok. Karmowski, we wtorek zostanie wykonana sekcja zwłok mężczyzny. Jego rodzina, która zgłasza wątpliwości, czy pacjent zmarł śmiercią naturalną, nie złożyła dotąd w prokuraturze formalnego zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.