Poinformował o tym Eugeniusz Dąbrowski z elbląskiej Inspekcji Pracy. Instytucja ta występowała w procesie jako oskarżyciel posiłkowy i reprezentowała interesy pokrzywdzonych pracowników. - W ewidencji czasu pracy przedkładanej inspektorom pracy w kontrolach przeprowadzonych w latach 2004-2006 pracodawca ten wykazywał zatrudnianie 4 pracownic od poniedziałku do piątku i w co drugą sobotę po 6?8 godzin w tygodniu. Tymczasem okazało się, że pracodawca zatrudniał pracownice od poniedziałku do soboty i w co drugą niedzielę. Jedna z pracownic pracowała nawet po 14,5 godziny na dobę, a 350-370 godzin w miesiącu" - powiedział Dąbrowski. Inna pracownica w niektórych miesiącach miała 230 nadgodzin, choć roczny limit godzin nadliczbowych wynosi 150 godzin. Wyrok nie jest prawomocny.