Zakład Rybacki w Bogaczewie koło Morąga, do którego należą stawy hodowlane w Naryjskim Młynie, jest już przygotowany do Bożego Narodzenia. - Przed świętami oferujemy różne gatunki ryb, ale karp wciąż cieszy się największym i niemalejącym uznaniem klientów - informuje Bogusław Kelles-Krause, prezes Zakładu Rybackiego. - W tym roku sprzedamy około 70 ton tej ryby, czyli około 90 proc. całej hodowli przeznaczonej na wigilijne stoły. Ponadto do handlu trafi 20 ton pstrąga oraz pięć ton innych ryb słodkowodnych (m.in. szczupaka, tołpygi, lina, suma). Cena karpia w hurcie od kilku lat nie zmienia się. Za kilogram płaci się 8-9 zł. W sklepie są niewiele droższe. Karpie, zanim trafią na wigilijne stoły, są przechowywane w stawach-magazynach. Co jednak, gdy nie uda się ich sprzedać przed świętami? - Na pewno nie wracają do stawów - podkreśla prezes Kelles-Krause. - Są smakosze, którzy chętnie jedzą karpia przez cały rok, choć popyt na tę rybę w innych miesiącach jest zdecydowanie mniejszy. Hodowla karpia jest pracochłonna i wymaga dużo nakładów. Ryby tuczy się odpowiednimi paszami. - Zużywamy ich duże ilości - mówi prezes Bogusław Kelles-Krause. Karpie trafiają do sprzedaży, gdy osiągną już wagę kilograma. Największe odławiane sztuki osiągają masę trzech kilogramów. Zobacz nasz świąteczny raport: "Hej kolęda, kolęda..."