Przesłuchanie głównej pokrzywdzonej (miała zostać zgwałcona przez Czesława M., gdy była w ciąży) sąd rozpoczął w lutym, ale kobieta przestała się stawiać na kolejne rozprawy i zakończenie czynności z jej udziałem stało się niemożliwe. - Z powodu niestawiennictwa na kolejnych rozprawach w ubiegłym miesiącu sąd ukarał tę panią karą porządkową w wysokości tysiąca złotych. Pomogło, bo na kolejny termin się stawiła - powiedziała rzecznik prasowa elbląskiego sądu okręgowego sędzia Dorota Zientara. Przesłuchanie pokrzywdzonej rozpoczęto we środę, czynności kontynuowano w czwartek. Sędzia Zientara powiedziała, że sąd łączy się wideołączami z biegłymi z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. Jana Sehna, którzy wydawali w tej sprawie opinię. Ponieważ w ostródzkim sądzie, który rozpoznaje sprawę Czesława M., nie ma technicznych możliwości do takiego połączenia się z biegłymi, rozprawy w udziałem głównej pokrzywdzonej odbywają się na wyjazdowych posiedzeniach w sądzie w Elblągu. - Z uwagi na niejawny charakter rozprawy nie mogę udzielać informacji na temat treści poruszanych na rozprawie - zastrzegła sędzia Zientara. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku zarzuciła Czesławowi M. przestępstwa o charakterze seksualnym wobec czterech kobiet, w tym gwałt na urzędniczce. Wobec pozostałych trzech kobiet M. odpowiada za inne przestępstwa o charakterze seksualnym, nadużycie stosunku zależności oraz uporczywe naruszanie praw pracowniczych. On sam twierdzi, że jest niewinny. Śledztwo w sprawie olsztyńskiej "seksafery" białostocka prokuratura prowadziła od lutego 2008 roku. Sprawę przejęła od olsztyńskiej prokuratury. W marcu 2008 r. M. postawiono zarzuty i został aresztowany; wyszedł na wolność po pół roku. W listopadzie 2008 r. w wyniku referendum stracił stanowisko prezydenta - było to pierwsze w kraju skuteczne referendum przeprowadzone w dużym mieście. W ostatnich wyborach samorządowych Czesław M. ubiegał się o powtórny wybór, ale przegrał w drugiej turze. Obecnie jest radnym w olsztyńskiej radzie miejskiej.