- Wędkarze mogli już od niedzieli 31 maja łowić sandacza, bo zgodnie z przepisami jeśli ostatni dzień okresu ochronnego wypada w dzień wolny, to ten okres ochronny ulega skróceniu - wyjaśnił Janusz Kozak z Polskiego Związku Wędkarskiego w Olsztynie. Sandacz zamieszkujący słodkowodne zbiorniki wodne upodobał sobie jeziora na Warmii i Mazurach oraz zalewy na południu Polski". Ryba "o mętnym oku" lubi "mętną wodę". Jeziora, w których występują sandacze, są płytkie, mają od 6 do 12 metrów głębokości i zamulone, zarośnięte dno. Jak powiedział Kozak, na duże "branie" sandacza wędkarze mogą liczyć w rzece Łynie, w jeziorach Platyny, Bieniasze i Bukwałd. Sandacza można łowić na żywca, czyli małą rybkę np. ukleję, albo na przynętę sztuczną, a na połów najlepiej wybrać się w nocy, kiedy sandacz rusza na polowanie. Przeciętne osobniki mierzą około pół metra.