Ogłoszenie postanowienia i podanie uzasadnienia odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Zażalenie na zatrzymanie złożyli sami podejrzani i ich obrońcy. Zdaniem adwokatów, gdyby policjanci otrzymali wezwanie do prokuratury, sami by się stawili. Podejrzani w tej sprawie to emerytowany policjant, szef grupy operacyjnej z Radomia Remigiusz M. oraz dwaj policjanci z komendy miejskiej policji w Płocku: Henryk S. i Maciej L. Zostali zatrzymani przez Biuro Spraw Wewnętrznych pod koniec kwietnia i przewiezieni do prokuratury okręgowej w Olsztynie. Postawiono im zarzuty utrudniania śledztwa oraz niedopełnienia obowiązków służbowych, w wyniku czego zginął porwany Krzysztof Olewnik. Żaden nie przyznaje się do winy. Obrońca Henryka S. i Macieja L. mec. Marcin Piotrowski powiedział, że decyzja sądu rejonowego w Olsztynie, która jest prawomocna, oznacza, iż brak było jakichkolwiek podstaw prawnych, by prokuratura wydała decyzję o zatrzymaniu. - Wielokrotnie wzywani nigdy nie odmawiali stawiennictwa - co podkreślił sąd - nigdy nie utrudniali postępowania karnego. Zawsze byli do dyspozycji - wyjaśnił mec. Piotrowski. Nie wykluczył, że po piątkowej decyzji sądu policjanci będą się ubiegać o odszkodowanie. Prokurator Paweł Zmitrowicz powiedział, że "prokuratura nie komentuje orzeczeń sądu, tym bardziej, iż są one prawomocne". Dochodzenie w sprawie błędów śledczych po porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika prowadzi dalej Wydział ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Gdańsku. Z prokuratury okręgowej w Olsztynie do Gdańska przeniósł je prokurator krajowy. Powodem przeniesienia jest ranga sprawy, a także to, iż w sprawie pierwszej fazy śledztwa dotyczącego porwania Olewnika (które toczyło się w Olsztynie) trwa obecnie postępowanie wyjaśniające. Dotyczy ono zachowań prowadzącego sprawę prokuratora Piotra Jasińskiego z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.