Sąd wydał wyrok ws. kolizji na S7. Volkswagen zajechał drogę seatowi
Zapadł wyrok ws. wypadku, do którego doszło w sierpniu zeszłego roku na drodze ekspresowej S7, gdy volkswagen zajechał drogę seatowi. Sąd w Olsztynie uznał, że 37-letni kierujący volkswagenem jest winny. W wyniku zdarzenia seat uderzył w barierki ochronne. Autem podróżowało małżeństwo z czteroletnim dzieckiem.
Sąd Rejonowy w Olsztynie stwierdził, że Jarosław W. jest odpowiedzialny za spowodowanie stworzenia zagrożenia na drodze - . Mężczyzna został ukarany karą 15 tysięcy złotych grzywny oraz zabraniem prawa jazdy na rok i dwa miesiące.
Zdarzenie miało miejsce około godziny 11:55 na trasie S7 w kierunku Warszawy, około 10 km od Olsztynka 6 sierpnia 2022 roku.
Do wypadku doszło, gdy seat wyprzedził pojazd i zjechał na prawy pas. Wówczas auto zostało wyprzedzone przez niebieski Volkswagen Arteon, który - jak wynika z relacji - gwałtownie przed seatem zahamował. Spowodowało to, że kierowca auta stracił panowanie nad autem.
Jak wynika z relacji świadków, po zdarzeniu volkswagen zatrzymał się na zjeździe do stacji Orlen, ale po kilku sekundach odjechał nie udzielając poszkodowanym żadnej pomocy.
Sprawę nagłośnił w mediach społecznościowych kierowca seata. Mężczyzna od jednego ze świadków zdarzenia otrzymał nagranie, na którym widać moment rozbicia samochodu, a także numery rejestracyjnego arteona.
- Gdy zjechałem na prawy pas - kierowca niebieskiego volkswagena zajechał mi drogę i wcisnął hamulce. Nie mam wątpliwości, że to umyślny bandytyzm. Przed nami był dobry kilometr pustej drogi - mówił Interii pan Sergiusz, który prowadził Ibizę.
CZYTAJ WIĘCEJ: Szczegóły sądowego finału w głośnej sprawie kolizji na S7
W trakcie dochodzenia były wątpliwości, kto prowadził volkswagena. Ostatecznie policjanci uznali, że był to 37-letni Jarosław W., a nie 33-letnia kobieta, która także była w aucie.
Rodzina podróżująca w seacie wyszła ze zdarzenia bez poważnych obrażeń. Ich auto jednak nadaje się do kasacji.