Rzecznik brygady o poszukiwaniu obiektu pod Nidzicą. "Nie znaleźliśmy go"
- Ten obiekt nie został przez nas znaleziony, nie wiemy, co to był za obiekt, nie możemy stwierdzić, czy taki obiekt w ogóle spadł - powiedział na antenie Polsat News komandor Marcin Braszek, rzecznik Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej. Jednostka była odpowiedzialna za poszukiwania obiektu, który miał spaść w pobliżu Nidzicy w nocy z soboty na niedzielę.
- O godz. 00:43 otrzymaliśmy informację o obiekcie, nasz śmigłowiec wystartował o godz. 1:02, a po godzinie lotu osiągnął miejsce docelowe i rozpoczął poszukiwania, które trwały pół godziny - powiedział komandor Marcin Braszek na antenie Polsat News.
Jak dodał, poszukiwania zakończyły się, gdy Gdyńska Brygada otrzymała polecenie o wstrzymaniu akcji od służb koordynujących.
- Informacja o akcji spłynęła do nas od Centrum Operacji Morskich - oznajmił.
- Ten obiekt nie został przez nas znaleziony, nie wiemy, co to był za obiekt, nie możemy stwierdzić, czy taki obiekt w ogóle spadł - powiedział Braszek.
Jak informowaliśmy wcześniej, w nocy z soboty na niedzielę w miejscowości Brzeźno Łyńskie w pobliżu Nidzicy (woj. warmińsko-mazurskie) niezidentyfikowany obiekt spadł na ziemię. O sprawie jako pierwsze poinformowało Radio Zet.
Na miejscu miały pojawić się trzy zastępy straży pożarnej oraz policja. Strażacy informowali, że zostali wezwani przez świadka, który miał widzieć "upadek jakiegoś obiektu i łunę od pożaru". W okolicznych lasach w niedzielę mieszkańcy mieli zaobserwować liczne patrole Straży Leśnej.
W komunikacie opublikowanym na stronie Wojskie Polskiego stwierdzono, że "załoga dyżurna SAR, pełniąca dyżur ratowniczy na lotnisku 43. Bazy Lotnictwa Morskiego w Gdyni-Babich Dołach, otrzymała zadanie poszukiwania obiektu".
Wojsko Polskie na stronie Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych zamieściło informację o wysłaniu tej nocy śmigłowca W-3WARM Anakonda do poszukiwania obiektu w rejonie Nidzicy.