Protestujący rodzice przedszkolaków wręczyli dokument wojewodzie warmińsko-mazurskiemu Marianowi Podziewskiemu, który ma przekazać go szefowi rządu. W liście proszą premiera o wsparcie. Podkreślają, że stali się "niechlubnym przykładem" tego, jak można wykorzystać znowelizowaną ustawę o systemie oświaty do przerzucenia przez samorząd kosztów utrzymania przedszkola na rodziców. "Kierujemy ten list do najwyższych władz w kraju, ponieważ czujemy się bezradni w walce z własnym samorządem. Wiemy, że sytuacja, w której się znaleźliśmy, nie jest korzystna ani dla naszego samorządu, ani dla naszego przedszkola, ale nie jesteśmy w stanie zmusić władz Biskupca do dialogu" - napisali. Strajk okupacyjny w biskupieckim publicznym przedszkolu nr 5 trwa od dwóch tygodni. Uczestniczy w nim rotacyjnie prawie stu rodziców, wychowawców i związkowców. Okupację zorganizowali w taki sposób, by nie zakłócać zajęć z dziećmi. Jednym z głównych postulatów strajkujących było obniżenie opłaty za tzw. ponadprogramowe godziny pobytu dziecka w przedszkolu. Przy obowiązującej od września stawce 3,95 zł za 1 godzinę rodzice płaciliby miesięcznie nawet po 500 zł, czyli dwukrotnie więcej niż w ubiegłych latach. W miniony czwartek rada miejska Biskupca obniżyła stawkę o złotówkę. To jednak nie zadowala rodziców dzieci, którzy oczekują jeszcze niższych opłat. Dlatego nadal prowadzą strajk okupacyjny przedszkola.