Po sukcesie pierwszych wszczepień stymulatorów mózgu do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie zaczęły zgłaszać się rodziny z prośbą o przebadanie w kierunku stymulatorów ich krewnych pozostających w śpiączce. Spośród kilkuset osób wybrano czterech pacjentów, którzy jeszcze w listopadzie zostaną zoperowani. - To są chorzy, którzy mieli jakiś czas temu uszkodzenia mózgu powodujące minimalny stan świadomości. Pacjenci są w młodym i średnim wieku, z naszych badań wynika, że stymulatory mogą im pomóc - powiedział reporterowi RMF FM profesor Wojciech Maksymowicz, kierownik Kliniki Neurologii i Neurochirurgii. Lekarze wraz z pomocą fundacji Ewy Błaszczyk "Akogo?" planowali wszczepić w tym roku stymulatory piętnastu osobom. - Chcemy przygotować tych pacjentów do końca roku, o ile fundacji uda się zdobyć pieniądze na te urządzenia - mówi profesor Maksymowicz. Naukowcy podkreślają, że leczenie z pomocą stymulatorów mózgu to w dalszym ciągu eksperyment medyczny. Zdarzają się osoby, które są gotowe zapłacić za urządzenia, żeby tylko ich członkowie rodziny zostali zoperowani. Kolejka do stymulatorów jest już bardzo długa, sięga kilkuset osób. Zgłoszenia płyną nawet z zagranicy. Pieniądze to jednak nie wszystko. Potrzebne są szczegółowe badania, które dopiero ocenią, czy stymulator będzie mógł pomóc. Pacjenci muszą mieć też przynajmniej minimalny stan świadomości. W sumie stymulatory mózgu wszczepiono w Olsztynie siedmiu osobom. Podczas pierwszych operacji polskim lekarzom pomagali specjaliści z Japonii. Proces leczenia najlepiej przebiega u 35-letniego mężczyzny, który po dwóch tygodniach od wykonania operacji wszczepienia stymulatorów wybudził się ze śpiączki. Mężczyzna, zapadł w śpiączkę, po tym jak spadł z wysokiego muru. Po wybudzeniu zaczął rozmawiać. Szpital kliniczny w Olsztynie zabiega o utworzenie w nim kliniki wybudzeń dla dorosłych, tzw. "Budzika dla dorosłych". Według zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia takie świadczenia mają zostać uruchomione z początkiem przyszłego roku. (MN) Piotr Bułakowski