Dzieci włamały się do lodziarni wyważając drzwi. Po wejściu do środka raczyły się lodami i napojami. Z kasy zabrały 600 złotych, które potem wydały na hamburgery i papierosy. W czasie gdy mali włamywacze pałaszowali słodycze, przyszedł klient. Mężczyzna został obsłużony i nie zauważył niczego dziwnego. Dopiero mama jednej z dziewczynek zawiadomiła policję, bo jej córka miała podejrzanie dużo pieniędzy. Sprawą zajmie się sąd rodzinny. Właściciel ocenił starty na tysiąc złotych.