Referendum byłoby ważne, gdyby wzięło w nim udział nie mniej niż 3/5 liczby osób uczestniczących w wyborach bezpośrednich wójta gminy Ełk w 2014 roku. Wzięło w nich wówczas udział (II tura) 3528 osób. Do uznania ważności referendum wymagany był więc udział 2117 osób. Jak poinformowała PAP dyrektor Delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Olsztynie Dorota Białowąs, po podliczeniu przez komisje obwodowe oddanych głosów okazało się, iż w referendum wzięło udział 406 uprawnionych, czyli do wymaganej frekwencji zabrakło 1711 osób. Pytanie, na które odpowiadali mieszkańcy gminy, brzmiało: "Czy jest Pan/Pani za odwołaniem Tomasza Osewskiego Wójta Gminy Ełk przed upływem kadencji?". Ci, którzy wzięli udział w głosowaniu, w zdecydowanej większości (356 osób) opowiadali się za odwołaniem wójta. Uprawnionych do głosowania było 8 tys. 745 osób. Frekwencja w referendum wyniosła więc 4,64 proc. Są to wyniki nieoficjalne, ale pełne. Oficjalne wyniki referendum będą podane po przywiezieniu oryginałów protokołów z Ełku do komisarza wyborczego w Olsztynie i ich sprawdzeniu. Osewski jest wójtem gminy Ełk pierwszą kadencję. Inicjatorzy referendum zarzucali mu, że nie wypełnia obowiązku dbania o dobro mieszkańców i podejmuje decyzje świadczące o braku umiejętności zarządzania. W rozmowie z PAP wójt oceniał te zarzuty jako nieuzasadnione. Niedzielne głosowanie w gminie Ełk było pierwszym w tej kadencji samorządu gminnym referendum odwoławczym w okręgu olsztyńskim.