Tymczasem problem chuliganerii na polskich stadionach narasta. W czasie minionego weekendu do burd z udziałem pseudokibiców doszło też w Mielcu i Lublinie. Nowe Miasto Lubawskie W sobotę w Nowym Mieście Lubawskim w przerwie II-ligowego meczu miejscowego Finishparkietu z drużyną Zagłębia Sosnowiec w ruch poszły kamienie, kawałki płyt chodnikowych, a nawet elementy grilla. 22 policjantów zostało rannych. Najbardziej agresywnych "kibiców" zatrzymano, postawiono im zarzuty i... wypuszczono. Stało się tak, bo wszyscy przyznali się do zarzutów. Elbląska prokuratura zdecydowała, że za rzucanie kamieniami w policjantów odpowiadać będą z wolnej stopy. Decyzja może oburzać, tym bardziej, że już w sobotę rozegrany zostanie kolejny mecz, tym razem w Olsztynie, na który pojadą ci sami ludzie. Reporterka RMF nieoficjalnie dowiedziała się, że "kibice" już wynajęli pociąg, którym pojadą na mecz. Policjanci twierdzą, że są na to przygotowani. Gdyby w Polsce zakaz stadionowy był tak ściśle stosowany jak np. na Wyspach Brytyjskich, problemu by nie było. U nas jednak to fikcja - na stadion może wejść każdy, wystarczy tylko mieć bilet, a o identyfikator nikt już nie pyta... Mielec Do największych zamieszek doszło w sobotę i niedzielę w Mielcu. Starcia rozpoczęły się od wypadku drogowego. Ścigany przez policję motocyklista wjechał w autobus, wiozący kibiców Stali Mielec po meczu z Siarką Tarnobrzeg. Motocyklista zmarł w szpitalu, a kibice uznali, że winę za to ponoszą funkcjonariusze. W starciach z policją brało udział około 500 osób. Bezpośrednio po zajściach zatrzymanych zostało 60 osób. 6 policjantów ma urazy, uszkodzonych zostało 8 radiowozów. Zatrzymanym będą postawione zarzuty od uczestnictwa w zajściach po napaść na policjantów. Oprócz 24 dorosłych uczestników zajść, zarzuty będą postawione także 7 nieletnim. Ich sprawami zajmą się sądy dla nieletnich. Tymczasem mieszkańcy Mielca boją się wojny pseudokibiców z policją. Lublin Pseudokibice dali o sobie znać także w Lublinie. Rannych ośmiu policjantów, sześciu ochroniarzy oraz 12 innych osób, kompletnie zniszczony policyjny samochód, 38 osób zatrzymanych - to bilans burd, do jakich doszło tam podczas niedzielnego derbowego meczu drużyn Avii Świdnik i Motoru Lublin. Zajścia sprowokowali niezadowoleni z porażki kibice Motoru. Chwilę potem rozgorzała regularna bitwa - w ruch poszły krzesełka, kosze, ławki; w powietrzu unosił się smród palonej gumy. Na stadion weszła policja - użyto armatek wodnych i broni gładkolufowej. W wyniku zajść pod zarzutem czynnej napaści na policjantów i ochroniarzy zostało aresztowanych pięciu mężczyzn w wieku 18-49 lat. Takie same zarzuty postawiono jeszcze 5 innym osobom, które będą odpowiadały z wolnej stopy. Wszystkim grozi do 10 lat więzienia. Prokuratura przesłuchuje jeszcze kolejnych 14 podejrzewanych o udział w burdach. 11 nieletnimi zajmie się natomiast sąd rodzinny. Po niedzielnych wydarzeniach lubelska policja zwróciła do prezydenta miasta o zamknięcie stadionu Motoru.