Jak powiedział rzecznik elbląskiej policji Jakub Sawicki, "proboszcz długo znosił kradzieże blachy, ale gdy pod koniec lutego straty z tego powodu przekroczyły 7 tys. zł zgłosił sprawę policji". Funkcjonariusze zaczęli obserwować świątynię i zatrzymali złodziei na gorącym uczynku, trzy dni po sygnale od proboszcza. Oprócz okradania kościoła młodociani złodzieje przyznali się do włamania do jednej z piwnic, z której ukradli siekiery, którymi później "z nudów" okaleczyli sześć drzew. Straty w drzewostanie oszacowano na 30 tys zł. Obaj próbowali też włamać się do kolektury Lotto. Jeden z chłopców zatrzymany został przez policję już po raz czternasty, drugi - po raz trzeci. Obaj trafili do izby dziecka. Staną przed sądem rodzinnym.