Kilkunastu rodziców, którzy starają się o adopcję dzieci za pośrednictwem "Arki" w Olsztynie, podczas oficjalnych wystąpień na gali podsumowującej Dni Rodziny, ustawiło się pod sceną; na piersiach mieli kartki z napisem "Adopcja = Arka". Stali tak w milczeniu dłuższą chwilę, po czym w ciszy wyszli z sali obrad. W gali brali udział m.in. metropolita warmiński Wojciech Ziemba, wicewojewoda Jan Maścianica i członek zarządu województwa Witold Wróblewski. - Ośrodek, w którym staram się z żoną o adopcję dziecka, ma być zlikwidowany od stycznia. W mieście i regionie ma pozostać jeden ośrodek, w którym pracuje tylko pięć osób. Sądzę, że się na dziecko szybko nie doczekamy, bo te pięć osób będzie musiało przeprowadzić procedury adopcyjne wobec ok. stu rodzin - powiedział jeden z protestujących Łukasz Pakulnicki. Inny ze starających się o adopcję, Wojciech Kozakiewicz dodał, że procedura adopcyjna wymaga "zaufania, wywleczenia najdrobniejszych, najintymniejszych szczegółów z życia". - Ludziom z "Arki" już zaufałem, teraz na nowo będę musiał to robić? - pytał. Od stycznia wchodzi w życie przygotowana przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nowa "Ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej". Jej przepisy przewidują przekazanie ośrodków adopcyjnych ze starostw powiatowych do urzędów marszałkowskich. Powołując się na artykuł 245 tej ustawy, który mówi, że po 1 stycznia mają nadal działać te niepubliczne ośrodki, które w 2010 roku przeprowadziły co najmniej 20 procedur adopcyjnych marszałek warmińsko-mazurskiego zdecydował o zamknięciu "Arki". W tym ośrodku bowiem w 2010 roku przeprowadzono 18 adopcji i 3 postępowania preadopcyjne. Zarówno kierownictwo "Arki" jak i rodzice starający się za pośrednictwem tego ośrodka o adopcję inaczej interpretują zapisy nowej ustawy. Przywołują zapisy artykułów 154 i 190, które mówią o tym, że marszałek może zlecić prowadzenie ośrodka adopcyjnego m.in. organizacji pozarządowej, która w swoim statucie ma pracę na rzecz rodziny. Kierownik "Arki" Bożena Puszkiewicz i przyszli rodzice uważają, że w tym wypadku wymóg przeprowadzenia 20 procedur adopcyjnych nie jest konieczny. Spór prawny pomiędzy niedoszłymi rodzicami i "Arką" a urzędem marszałkowskim ma być rozstrzygany na spotkaniu zaplanowanym na poniedziałek. W czwartek po proteście rodzin starających się o adopcję urząd marszałkowski w Olsztynie wysłał PAP komunikat, w którym poinformował, że wymogi nowej ustawy spełnia jedynie publiczny Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy przy Zespole Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych, Edukacyjnych i Diagnostycznych w Olsztynie, a "w celu zapewnienia dostępu do tych placówek wszystkim zainteresowanym planowane jest uruchomienie filii w Elblągu i Ełku". Rodzice zrzeszeni wokół "Arki" wysłali protest dotyczący likwidacji ośrodka m.in. do posłów, senatorów, radnych sejmiku województwa a także prezydentowej Anny Komorowskiej. Zapowiadają, że kolejny protest przeprowadzą na najbliższej sesji sejmiku. W woj. warmińsko-mazurskim zlikwidowane mają zostać ośrodki adopcyjne także w Ostródzie, Węgorzewie, Giżycku. W innych regionach podobne problemy nie występują, ponieważ - jak powiedziała Puszkiewicz - urzędy marszałkowskie wcześniej uzgodniły z instytucjami i organizacjami pozarządowymi liczbę ośrodków adopcyjnych, które będą działać po 1 stycznia 2012. Robert Szewczyk z gabinetu marszałka nie chciał komentować tej informacji.