Wójt gminy Sorkwity w powiecie mrągowskim został prawomocnie uznany za kłamcę lustracyjnego w grudniu. Jeszcze w tym samym miesiącu radni gminy podjęli uchwałę o wygaszeniu mu mandatu, ale wójt uznał, że uchwała jest bezprawna i odwołał się do sądu administracyjnego. Mimo prawomocnego wyroku sądu karnego, który uznając wójta za kłamcę lustracyjnego na 3 lata zakazał mu pełnienia funkcji publicznych, wójt Piotr W. nadal przychodził do pracy. - Co miałem zrobić? Komu oddać gminę? Czy może miałem zostawić ją bez osoby, która będzie kierowała urzędem? Co by na to powiedzieli ludzie, którzy mnie wybrali, którzy na mnie głosowali? - powiedział. Dodał, że w jego przekonaniu mógł nadal pracować jako wójt, ponieważ czekał na decyzję sądu administracyjnego, do którego odwołał się od decyzji radnych o wygaszeniu mandatu. Gdy w lutym sąd administracyjny pierwszej instancji nie przyznał wójtowi racji, Piotr W. złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego i nadal pracował jako wójt. - Miałem opinie z departamentów prawnych urzędu wojewódzkiego i marszałkowskiego o tym, że mogę pracować, póki nie wyczerpię drogi prawnej, więc pracowałem - powiedział. NSA podtrzymał decyzję sądu pierwszej instancji, wyrok wszedł w życie w piątek 1 kwietnia, od poniedziałku wójt poszedł na urlop, na którym jest do dziś. - Pan wójt formalnie przestanie pracować, jak przewodnicząca rady gminy da mu świadectwo pracy. Tak mówi prawo pracy. A tego świadectwa nie może mu wręczyć, bo poczta nie dostarczyła jeszcze nam wyroku. Pewnie przyjdzie lada dzień - powiedziała sekretarz gminy Sorkwity Marzena Mendryk. Piotr W. powiedział, że gdy otrzyma świadectwo pracy z gminy, wróci do poprzedniej pracy w Wojewódzkim Ośrodku Doradztwa Rolniczego, gdzie przez 20 lat był urlopowany. - A czy w następnych wyborach wystartuję, to nie wiem, na razie nie czuję się stary, mogę jeszcze popracować - powiedział W. Tymczasem rzecznik wojewody warmińsko-mazurskiego Edyta Wrotek poinformowała, że wojewoda zawiadomił prokuraturę w Mrągowie o możliwości popełnienia przestępstwa przez wójta, które miało polegać na złamaniu sądowego zakazu. Drugie takie zawiadomienie złożyli do prokuratury radni Sorkwit. - Wszczęliśmy czynności sprawdzające, badamy czy wójt Sorkwit nie stosował się do orzeczenia sądu. W ramach podjętych prac w tej sprawie sprawdzimy m.in. czy wójt podejmował czynności, jakich robić nie powinien - mówi prokurator rejonowy w Mrągowie Stanisław Matwiejec. Prokurator dodał, że przestępstwo to jest zagrożone karą do 3 lat więzienia. Piotr W. dziwi się, że wojewoda złożył tego rodzaju zawiadomienie. - Skoro uważał, że nie powinienem pracować, to czemu wcześniej nie wystąpił o komisarza? - powiedział. Edyta Wrotek poinformowała, że wojewoda warmińsko-mazurski już zwrócił się do premiera o wyznaczenie komisarza dla gminy Sorkwity. Komisarz przygotuje w gminie nowe wybory. Piotr W. był wójtem Sorkwit od czerwca 1990 roku z przerwą od listopada 1998 roku do października 1999 roku. Według IPN Piotr W. współpracując ze Służbą Bezpieczeństwa posługiwał się pseudonimem Janek. Jego współpraca trwała od 1982 do 1988 roku. W tym czasie wielokrotnie spotykał się z funkcjonariuszami SB, składał ustne i pisemne meldunki. W zasobach IPN zachowały się jego teczka pracy i personalna oraz pokwitowanie przyjęcia tysiąca złotych. Pierwszy wyrok uznający wójta za kłamcę lustracyjnego zapadł we wrześniu 2010 roku. W ostatnich wyborach Piort W. kandydował jako nieprawomocnie skazany. Wygrał wybory w drugiej turze. Sorkwity to niewielka rolnicza gmina na trasie z Mrągowa do Olsztyna. Znana jest m.in. z tego, że rozpoczyna się tu szlak kajakowy Krutyni.