Ponad pięćdziesiąt koszulek i tyle samo bluz sportowych, około trzydziestu par skarpet, czapki i kurtki oraz pięćdziesiąt par sportowych butów policjanci i funkcjonariusze inspekcji celnej znaleźli jesienią 2007 roku na stoisku wynajmowanym przez Anahit S. na olsztyńskim bazarze. Wszystkie ubrania i obuwie były podróbkami znanych sportowych marek. Kobieta, która w śledztwie przyznawała się do winy, w czwartek przed sądem zmieniła zeznania i powiedziała, że zabezpieczona podrobiona markowa odzież nie należała do niej, ale do jej koleżanki, która została deportowana do Erewania. - Ja tylko przechowywałam tę odzież, a ponieważ buda przeciekała, wietrzyłam ją i czasem suszyłam te ubrania, by nie spleśniały. Nie sprzedawałam ich - zapewniła kobieta. Na dowód przedstawiła sądowi list od rzekomo deportowanej koleżanki, która potwierdzała jej wersję zdarzeń. Anahit S. poprosiła sąd, by "nie robił jej problemów, bo w Polsce znalazła spokojny dom i nie chce wracać do Armenii". Na następnej rozprawie, w lipcu, sąd przesłucha policjantów, którzy zabezpieczali podróbki markowych ubrań na stoisku handlowym S. Sąd zobowiązał także poszkodowanych producentów sportowych marek, by oszacowali straty związane z handlem podróbkami.