Do katastrofy doszło w ubiegły czwartek w miejscowości Nowa Pilona niedaleko Elbląga. Maszyna spadła na pole, kilkaset metrów od ruchliwej trasy E-7 Warszawa - Gdańsk. Pilota, majora Stanisława B. strażacy odnaleźli w lesie koło Gronowa Górnego w odległości kilku kilometrów od miejsca, w którym spadła maszyna. Miał połamane nogi i wstrząs mózgu. Samolot należał do 41. Eskadry Myśliwskiej stacjonującej w Malborku. Sześć dni temu, rzecznik wojsk lotniczych major Witold Kalinowski nie wykluczał w rozmowie z naszym reporterem, że przyczyną katastrofy była awaria maszyny. Samoloty te są bardzo wysłużone i mają zostać wycofane z użytku do 2003 roku. Przyczyny wypadku bada specjalna komisja, jednak by dokładnie ustalić dlaczego doszło do katastrofy, trzeba wydobyć wrak samolotu. W maszynie jest bardzo dużo paliwa, dlatego prace prowadzone przy niej muszą być bardzo ostrożne i precyzyjne. Dotąd zebrano tylko drobne części zewnętrzne maszyny, a na ich podstawie nie można określić przyczyn katastrofy.