Jak poinformowała PAP w poniedziałek Izabela Niedźwiedzka-Pardela, policjanci z wydziału do spraw przestępczości gospodarczej, którzy pod nadzorem prokuratury prowadzili śledztwo w sprawie oszustw bankowych, ustalili, że Iza D. od lipca 2010 roku do lutego 2012 roku pracując w jednym z oddziałów bankowych przywłaszczyła sobie 760 tys. zł, 7 tys. euro oraz 77 tys. dolarów. Jak wynika ze śledztwa, kobieta doradzała zamożnym klientom banku w zakresie inwestycji i oszczędności. Policjanci ustalili, że oszustwa mogła dokonać, gdyż miała duża swobodę działania na swoim stanowisku. Wykorzystała to, że niektóre operacji bankowe mogła dokonywać bez podpisów klientów, mając jedynie ich ustną zgodę. Dopiero potem uzyskiwała ich akceptację w formie podpisu. Według śledczych, kiedy zbliżał się termin zakończenia lokaty, należącej do któregoś z klientów, kobieta przywłaszczała sobie te pieniądze, a na ich miejsce dokonywała przelewu kwoty z innego rachunku. W ten sposób okradła co najmniej ośmiu klientów. Poza zarzutami przywłaszczenia pieniędzy ma także zarzut doprowadzenia jednego z klientów do niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem. Według prokuratury wyłudziła od niego podpis, który upoważniał ją do transakcji niekorzystnych dla klienta mającego w banku oszczędności w wysokości 400 tys zł. Kobieta początkowo spędziła w areszcie dwa miesiące. Teraz prokuratura zastosowała wobec niej policyjny dozór, ma także zakaz opuszczania kraju.