Olsztyńska policja sprawdza, czy takie działanie nie narusza ordynacji wyborczej. Aby zarejestrować kandydata w wyborach prezydenta miasta w Miejskiej Komisji Wyborczej pod jego kandydaturą musi podpisać się 3 tys. osób. Kojarzony z Unią Polityki Realnej komitet wyborczy "Olsztyn tani i bezpieczny" w zamian za zebranie podpisów z poparciem dla swego kandydata oferuje mieszkańcom miasta pracę w komisjach wyborczych. W poniedziałek na słupach ogłoszeniowych w centrum Olsztyna pojawiły się nawet plakaty: "Praca w komisji wyborczej około 150 zł za 1 dzień pracy. Informacje pod nr tel..". Osoba, która odbiera telefon informuje, że pracę w komisji otrzymać może tylko ten, kto dostarczy komitetowi listę z 30 podpisami. - My w zamian za te podpisy zgłosimy do komisji wyborczej, ale gwarancji na to, że się zostanie jej członkiem nie dajemy - zastrzega odbierający telefon. - To, czy wieszając takie ogłoszenia komitet wyborczy naruszył ordynację wyborczą musi stwierdzić policja, gdyż jest to wykroczenie - powiedział dyrektor olsztyńskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego Walery Piskunowicz. Zaznaczył jednak, że ogłoszenia zawierają nieprawdziwą informację, ponieważ dieta członka komisji wyborczej jest niższa o 20-30 zł od podanej w ogłoszeniu. Ponieważ podobne anonse w ubiegłym tygodniu pojawiały się na stronach internetowych komitetu, sprawę bada olsztyńska policja. - Prowadzimy czynności sprawdzające w tej sprawie. Na stwierdzenie, czy doszło do wykroczenia, czy nie mamy 30 dni, więc za wcześnie na ocenę tych działań - powiedziała Iwona Przybylińska z zespołu prasowego olsztyńskiej policji. Przyznała jednak, że policja zabezpieczy ogłoszenia o pracy w komisji wyborczej. W wyborach na prezydenta Olsztyna zarejestrowało się osiem komitetów wyborczych: cztery obywatelskie i cztery partyjne. Komitet "Olsztyn tani i bezpieczny" jest jedynym, który w taki sposób zbiera podpisy pod swoim kandydatem. Przedterminowe wybory prezydenta Olsztyna odbędą się 15 lutego.