Dajna - płynąca przez Pojezierze Mrągowskie i uznawana za jedną z najbardziej urokliwych mazurskich rzek - nie była dotychczas w pełni wykorzystana przez kajakarzy. Miejscowe samorządy postanowiły przystosować ją do potrzeb turystyki rodzinnej i rekreacji. Projekt zakłada udrożnienie rzeki i zabudowę techniczną dla potrzeb turystyki wodnej, a potem promocję nowej trasy. Realizują go gmina, miasto i starostwo Mrągowo oraz gminy Reszel i Piecki, które przed kilku laty podpisały porozumienie w tej sprawie. - Nie jest to łatwy projekt, sama inwentaryzacja szlaku zajęła półtora roku, teraz inwestycja wchodzi w końcową fazę realizacji - powiedziała burmistrz Mrągowa Otolia Siemieniec. Jak dodała, do końca marca 2013 r. powstanie dokumentacja budowlana niezbędna do rozpoczęcia prac. Do tego czasu zostaną ustalone stosunki własnościowe gruntów przyległych do rzeki na trasie spływu. Zdaniem burmistrz Mrągowa, spływ Dajną ma szansę stać się ważną atrakcją turystyczną regionu. Mógłby odciążyć zatłoczoną rzekę Krutynię, na której ruch w sezonie letnim przypomina wielkomiejski deptak. W przyszłości wzdłuż nowego szlaku mają powstać stanice wodne, wypożyczalnie kajaków i pensjonaty dla kajakarzy. Partnerem strategicznym samorządów będzie Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Olsztynie, który ma sfinansować przystosowanie retencyjne zlewni rzeki. Koszt projektu technicznego pokryją gminy, które wystąpiły o dofinansowanie ze środków unijnych na ten cel. Gotowe jest już opracowanie przedprojektowe inwestycji, określające bilans przepływu wodnego oraz zakres i koszty modernizacji budowli wodnych. Trasa spływu wiedzie z Piecek przez Mrągowo do Świętej Lipki. Liczy niecałe 36 km, ale prowadzi przez dziewięć jezior - Wągiel, Wierzbowskie, Czos, Czarne, Kot, Juno, Kiersztanowskie, Śpigiel i Dejnowa. Jest atrakcyjna krajobrazowo, bo Dajna meandruje przez malowniczą okolicę. Popularna przed wojna trasa spływów jest obecnie dostępna jedynie dla najbardziej doświadczonych kajakarzy. W 2004 r. szlak został oznakowany przez warmińsko-mazurskie PTTK, ale od tego czasu oznakowanie zostało zdekompletowane. Liczne płycizny powodują, że spływ jest możliwy tylko przy wysokim stanie wód jesienią i wiosną, a grodzące rzekę przeszkody zmuszają turystów do częstego przenoszenia kajaków.