Mężczyzna wraz ze swoim kolegą pływał motorówką po jeziorze. Gdy młodzi turyści zauważyli łódź, której zepsuł się silnik, postanowili odholować ją do brzegu. Podczas próby połączenia dwóch motorówek lina holownicza wpadła do wody. Jeden z mężczyzn skoczył do jeziora, by ją wyłowić. Niestety, nie wypłynął już na powierzchnię. Wtedy jego kolega rzucił się na pomoc, ale i on zaczął tonąć. Na szczęście udało się wyciągnąć go z wody, zanim doszło do tragedii. Mężczyzna trafił do szpitala. Dziś czuje się już dobrze. Jego kolegi, który miał o wiele mniej szczęścia, przez prawie 4 godziny szukali wczoraj płetwonurkowie ze straży pożarnej. Dziś rano poszukiwania zostały wznowione.