Julian Kołtoński zwraca uwagę na dwa zapisy polsko-rosyjskiej umowy. Pierwszy, mówi o dopuszczeniu do żeglugi statków z banderą państw UE. Większość armatorów, z powodów ekonomicznych oczywiście, rejestruje swoje jednostki poza Europą - w państwach tzw. taniej bandery. Druga kontrowersyjna rzecz, to zapis o dopuszczalnym zanurzeniu statku - zaledwie 180 cm. Takie zanurzenie mają statki do 1000 ton nośności, czyli malutkie barki - wyjaśnia dyrektor portu. Nie dziwi więc, że Kołtoński tak uparcie walczy o przekop przez Mierzeję. Jedynie droga wodna z prawdziwego zdarzenia może uratować port w Elblągu - apeluje dyrektor. Przypomnijmy, że według marszałka województwa, taki przekop się nie opłaca. Słuchaj Faktów RMF.FM