Rolnicy chcieli rozprawić się ze zwierzęciem, które notorycznie niszczyło ich uprawy kukurydzy. Po wspólnej naradzie postanowili zapolować na dzika, zachodząc go z dwóch stron pola. Gdy jeden z nich usłyszał, że coś rusza się w kukurydzy, odbezpieczył swoją broń myśliwską. Kiedy podchodził bliżej, potknął się i broń wystrzeliła. Okazało się jednak, że tym, co wywołało niepokojący hałas nie był dzik, a... kolega "myśliwego". Mężczyzna trafił prosto w jego stopę. Ranny rolnik trafił do szpitala. Policja sprawdza, czy mężczyźni mieli pozwolenie na broń. O losie dzika - sprawcy całego zamieszania - nic nie wiadomo.