Działacze domagają się powołania przez komendę główną zespołu kontrolnego, który oceni sytuację w warmińsko-mazurskim garnizonie. Zarzucają komendantowi wojewódzkiemu w Olsztynie, insp. Sławomirowi Mierzwie dążenie do konfrontacji ze związkiem. - Bezkarne kwestionowanie przez komendanta wojewódzkiego podstawowych praw i uprawnień NSZZ Policjantów osiągnęło już taki poziom, że działacze objęci ustawową ochroną zwalniani są ze służby w Policji, bądź przenoszeni do innych jednostek organizacyjnych. Tworzy się w ten sposób precedens, groźny już nie tylko z perspektywy pojedynczej wojewódzkiej organizacji związkowej - napisali w uchwale olsztyńscy związkowcy. Dlatego w spór zaangażowały się krajowe władze związku, które zainteresowały tą sprawą komendę główną. Wśród zarzutów stawianych szefom policji na Warmii i Mazurach są: "brak spójnej i przejrzystej polityki organizacyjnej, niesprawiedliwość i fatalna atmosfera służby wywołana licznymi konfliktami interpersonalnymi, a także brak perspektyw na poprawę sytuacji". Komenda wojewódzka policji w Olsztynie zaprzecza istnieniu konfliktu ze związkiem. Różnice w ocenie poszczególnych spraw uważa za naturalne wobec ustawowej roli związków, które "usytuowane są przeciwstawnie do pracodawcy". Według Tomasza Stawarskiego, naczelnika Wydziału Komunikacji Społecznej Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie, zarzuty sformułowane w związkowej uchwale są zbyt ogólnikowe, by móc odnieść się do nich konkretnie. "Wszystkie informacje zgłaszane przez organizacje związkowe o potencjalnych nieprawidłowościach są wnikliwie sprawdzane. Każdy sygnał, zarówno pochodzący od związków zawodowych jak też z innych źródeł, traktowany jest poważnie. Skutkiem były przeprowadzane kontrole oraz wnioski je kończące" - napisał Stawarski w przesłanym stanowisku komendy wojewódzkiej policji.