Pochylnie to największa atrakcja liczącego ponad 150 km długości kanału elbląskiego: statki płynące po wodzie są na nich wciągane na wózki szynowe, które dzięki mechanizmom o napędzie wodnym po torach wiozą je pod górę. Osoby obserwujące to z boku mają wrażenie, jakby statki płynęły po trawie. Podobnej atrakcji nie ma nigdzie na świecie. W styczniu kanał został wpisany przez prezydenta na listę Pomników Historii. Na kanale elbląskim jest pięć pochylni: w Buczyńcu, Kątach, Oleśnicy, Jeleniach i Całunach. Podczas seminarium poświęconemu kanałowi, które odbywa się w piątek w Elblągu, rzeczniczka gdańskiego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, Adriana Tarakan, przedstawiła m.in. plany dotyczące remontu i modernizacji tych pochylni. Poinformowała m.in., że wszystkie zostaną zeelektryfikowane, ale w ten sposób, by nie naruszyć zabytkowych mechanizmów. - Ludzie, którzy pracują na pochylniach, są coraz starsi, a młodzi nie garną się do pracy na kanale. Elektryfikacja na pewno ułatwi pracę, a nie zniszczy pochylni - zapewniła Tarakan. Wyjaśniła, że na pochylni w Buczyńcu zostaną zbudowane stanowiska cumownicze i zostanie wyremontowana istniejąca już obrotnica dla statków. Poza tym mają tam zostać zbudowane chodniki i parking, a także nowy budynek, w którym będzie muzem poświęcone kanałowi i jego budowniczym. Remont kanału elbląskiego ma się rozpocząć w tym roku - w poniedziałek w Ostródzie podpisano porozumienie dotyczące finansowania inwestycji, która ma kosztować 95 mln zł, z czego 57 mln zł pochodzić będzie ze środków unijnych. Remont kanału potrwa do 2014 roku.