Zamek pochodzi z końca XIV wieku, jego budowę zainicjował Wielki Mistrz Ulrich von Jingingen - ten sam, który w 1410 zginął pod Grunwaldem. W XIX wieku w zamku powstało więzienie, natomiast od końca lat 60. XX wieku obiekt stoi pusty i niszczeje. Były plany stworzenia tam muzeum, ale władze Ełku doszły do wniosku, że nie będą w stanie go utrzymać. Dlatego od około 20 lat trwały próby sprzedaży zamku. Udało się dopiero dziś - obiekt kupił lokalny biznesmen, jedyna osoba, która zgłosiła się do licytacji. Miasto zarobi na tym nieco ponad 1 mln złotych. To mniej, niż wynosiła cena wywoławcza, bo kupujący dostanie 10-procentową bonifikatę na sam budynek, a do tego - ze względu na brak innych chętnych - 75-procentowy upust na zakup praw do użytkowania wieczystego ziemi, na której stoi zamek. Zgodnie z urzędniczymi wytycznymi, nowy właściciel musi przerobić budynek na hotel. Ma na to 5 lat. Jeśli w tym czasie nie rozpocznie prac, miasto będzie mu mogło drastycznie podnieść opłaty, a nawet odebrać zamek - oczywiście zwracając wpłacone pieniądze.