Inspektorów najbardziej zaniepokoiło nieprzestrzeganie przepisów bezpieczeństwa. Podczas pracy w lesie robotnicy mają do czynienia z dużymi ciężarami oraz ze sprzętem takim jak piły motorowe, które mogą dotkliwie zranić człowieka. - Ludzie pracują bez odpowiednich środków ochrony osobistej, np. kasków, odpowiedniej odzieży i obuwia. Pilarki i ciągniki tam wykorzystywane też nie są odpowiednio wyposażone - mówił jeden z inspektorów PIP-u. Okazało się również, że z 2 tys. robotników usuwających skutki huraganu wielu pracuje "na czarno". Wizyta inspektorów w Puszczy Piskiej nie skończyła się tylko na wytykaniu błędów. Inspektorzy przeprowadzili kompleksowe szkolenie BHP i przypomnieli robotnikom, że sami powinni dbać o własne bezpieczeństwo.