Jeden z dializowanych, Andrzej Piątek, powiedział, że chorzy zorganizowali protest, "by wziąć sprawy w swoje ręce". Jak wyjaśniał, od kilku lat przy ostródzkim szpitalu jest stacja dializ, zorganizowana przez prywatną firmę, ale NFZ nie podpisał z nią kontraktu. Dlatego stacja jest zamknięta, a ok. 30 chorych z Ostródy i okolic musi jeździć na dializy do Iławy. - Tylko jedna taka podróż, na i z zabiegu, zajmuje nam średnio cztery godziny (karetka po drodze zabiera pacjentów na dializy). Zabiegi odbywają się na trzy zmiany, co oznacza, że wracając z ostatniej zmiany w domu jesteśmy koło 1 w nocy. Dializa musi odbywać się trzy razy w tygodniu, jeden zabieg trwa 4-5 godzin i ratuje nam życie. Z niezrozumiałych dla nas przyczyn nie możemy leczyć się w ośrodku w miejscu zamieszkania, niepotrzebne dojazdy nas wykańczają, uniemożliwiają normalne życie - napisał w przesłanym oświadczeni Piątek. Olsztyński oddział NFZ od 2009 roku nie rozpisał konkursu na prowadzenie dializ - dlatego firma, która zbudowała w Ostródzie stację dializ, nie może przystąpić do konkursu na świadczenie takich usług. - Konkurs na świadczenia z dializoterapii ogłosiliśmy w 2008 r., kiedy to stacja dializ w Ostródzie jeszcze nie istniała. Ponieważ ustawa pozwala nam podpisywać kontrakty na trzy lata, na taki czas podpisaliśmy umowę ze świadczeniodawcami z Olsztyna i Iławy, którzy obsługiwali i obsługują przez ten okres dializowanych pacjentów z Ostródy - powiedziała rzecznik prasowa warmińsko-mazurskiego NFZ Magdalena Mill. Dodała, że umowy z 2008 r. właśnie wygasają i w najbliższych dwóch tygodniach zostanie ogłoszony konkurs na nowe świadczenia dializoterapii, do którego może również przystąpić firma, która zbudowała stację dializ w Ostródzie. Protest pacjentów poparła firma, która zbudowała stację dializ w Ostródzie. W oświadczeniu przesłanym PAP poinformowała, że NFZ prowadził z nią rozmowy, ale nie doszło do podpisania umowy. Mill nie chciała komentować szczegółów negocjacji, podkreśliła jednak, że budżet NFZ planuje się "w pewnych zakresach nawet z kilkuletnim wyprzedzeniem". - By podpisać kontrakt z Ostródą, musielibyśmy rozwiązać kontrakt z kimś innym, bo na dodatkową umowę nie mieliśmy środków - dodała rzecznik olsztyńskiego NFZ.