Pierwszą w województwie warmińsko-mazurskim operację nefrektomii laparoskopowej przeprowadzili dr Zbigniew Purpurowicz ze Szpitala Miejskiego w Olsztynie oraz doktorzy Piotr Jarzemski i Sławomir Listopadzki ze Szpitala Uniwersyteckiego im. Jana Biziela w Bydgoszczy. - Operacja trwała 2,5 godziny. Pacjentka teraz odpoczywa - powiedziała rzeczniczka szpitala miejskiego w Olsztynie Daria Rodziewicz. 66-letnia pacjentka z Olsztyna poddana operacji miała 5-centymetrowego guza w nerce. Konieczne było usunięcie narządu. Zabieg można było przeprowadzić klasyczną techniką chirurgiczną poprzez otwarte cięcie w okolicy lędźwiowej lub, rzadziej, podżebrowej. Podczas tradycyjnych operacji lekarz, korzystając ze standardowych narzędzi, wykonuje duże nacięcie, dzięki czemu ma swobodny dostęp do chorego narządu. Podczas operacji laparoskopowej lekarze przez 4 niewielkie nacięcia wprowadzili tzw. trokary, czyli ostro zakończone rurki, poprzez które wprowadzili kamerę i narzędzia chirurgiczne. Pole operacyjne w operacjach laparoskopowych jest na ekranie monitorów. Lekarze obserwując obraz na ekranie i działając w bardzo ograniczonej przestrzeni wypreparowali narząd, odcinając od niego m.in. naczynia krwionośne. Potem wyodrębnioną nerkę włożyli do specjalnego worka i przez jeden otworów usunęli ją z organizmu. Lekarze zapewniają, że pozostawiona zdrowa nerka przejęła od razu funkcję usuniętej. Dzięki zastosowaniu metody laparoskopowej pacjentka może opuścić szpital już trzy dni po zabiegu. Według specjalistów metoda laparoskopowa jest korzystniejsza niż tradycyjna operacja polegająca na otwarciu powłok, ponieważ ogranicza ból i cierpienie chorego oraz umożliwia szybszy powrót do zdrowia.