Od kilku dni rodzice całodobowo okupują obie szkoły. Rodzice chcą w ten sposób uchylenia uchwały morąskich radnych dotyczącej likwidacji szkół. Decyzją radnych obie placówki są zamknięte, a dzieci z Kalnika powinny uczyć się w Łącznie, natomiast z Bogaczewa w szkole w Morągu. Rodzice zdecydowali jednak, że w obu szkołach - choć bez udziału nauczycieli i dyrekcji - zajęcia będą się odbywać, a poprowadzą je emerytowani nauczyciele. Delegacja prosiła Wojewodę, aby ten unieważnił decyzję podjętą w ubiegłym tygodniu przez morąskich radnych o likwidacji obu szkół. Podobną prośbę złożyli już w Ministerstwie Edukacji w Warszawie. Wojewoda Warmińsko-Mazurski Marian Podziewski i Kurator Oświaty Janusz Samarow apelowali do rodziców, by w swój konflikt z władzami gminy nie wciągali dzieci. - To, że nie posyłacie do szkoły swoich dzieci, jest bardzo ryzykowne. A co będzie, jeśli wojewoda nie uchyli uchwały radnych? Zachowując się w ten sposób napiętnujecie swoje dzieci, a wystawiając dzieci przed kamery i każąc im recytować wyuczone teksty o swoich szkołach niepotrzebnie wciągacie je w konflikt - przekonywał rodziców Kurator. Do Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie nie wypłynęły jeszcze z morąskiego magistratu uchwały w sprawie likwidacji szkół. Na ich przesłanie rada gminy ma czas do jutra. Wojewoda zapowiedział jedynie, że gdy otrzyma tekst uchwały przeanalizuje go "tak szybko jak się da". Zdaniem Burmistrza Morąga Tadeusza Sobierajskiego - szkoły muszą zostać zamknięte, bo klasy są tam zbyt mało liczne i warunki do prowadzenia w nich zajęć pozostawiają wiele do życzenia. Rodzice uważają jednak, że sesja na której podjęto uchwałę - została zwołana niezgodnie z prawem. Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony województwa warmińsko-mazurskiego.