Jak poinformowano w sekretariacie VII wydziału karnego olsztyńskiego sądu, który miał rozstrzygać tę sprawę zwolnienie dostarczyła obrońca oskarżonego prokuratora. Zostało ono wystawione przez uprawionego lekarza sądowego. - Sędzia nie wyznaczył jeszcze nowego terminu rozprawy - dodano w sekretariacie. Prokurator Zbigniew K. został zatrzymany na rogatkach Olsztyna w kwietniu 2011 roku. Kierowca, który jechał za nim drogą krajową nr 16 zadzwonił na policję i powiedział, że jadące przed nim auto "chyba prowadzi ktoś pijany, bo dziwnie się zachowuje". Jak mówił wcześniej rzecznik olsztyńskiej prokuratury okręgowej Mieczysław Orzechowski policjanci zatrzymali forda o godz. 20.55 i przewieźli kierowcę na komendę - wówczas alkomat pokazał 2,8 promila. Kolejne badania krwi na zawartość alkoholu dawały odmienne wyniki - jeden z nich pokazał nawet 3,1 promila. Prokurator z Mrągowa natychmiast został zawieszony przez prokuratora okręgowego w czynnościach, pensję obniżono mu do 75 proc. - wciąż pobiera takie uposażenie. Śledztwo w sprawie prowadzenia auta po pijanemu przez prokuratora trwało blisko rok, choć w takich sprawach - jak przyznawali sami prokuratorzy - trwa miesiąc, dwa. Prokurator z Mrągowa kwestionował swoją poczytalność w czasie jazdy po pijanemu. Taka okoliczność zwalnia z odpowiedzialności karnej. Kolejne opinie biegłych w sprawie poczytalności nie były jednoznaczne. Biegli chcieli nawet poddać prokuratora z Mrągowa obserwacji, ale ten się na to nie zgodził. W efekcie, po kolejnych badaniach, orzekli, że Zbigniew K. był poczytalny. Gdy do sądu trafił akt oskarżenia, K. zakwestionował opinię biegłych i poprosił o zwrot sprawy prokuraturze. Sąd nie przychylił się do tej prośby i na środę wyznaczył pierwszy termin rozprawy. Za jazdę po pijanemu prokuratorowi grozi do 2 lat więzienia oraz utrata prawa jazdy. Sąd może zdecydować też o podaniu wyroku do publicznej wiadomości. Jeśli zostanie prawomocnie skazany, sąd dyscyplinarny zdecyduje o jego dalszej karierze w prokuraturze. Może orzec wobec niego naganę, upomnienie lub nawet wydalenie ze służby. W Olsztynie dotąd tylko raz, kilkanaście lat temu, zatrzymano prokuratora, który prowadził po pijanemu. Po tym zdarzeniu przestał pracować w prokuraturze.